Kwiatki doktora Potępy


Po raz kolejny w piwnicach Muzeum Okręgowego w Tarnowie odbył się wernisaż malarski z cyklu „Tarnowscy Artyści w Galerii Muzealnej”. Tym razem tarnowianie mieli okazję zobaczyć wystawę prac plastycznych dra Stanisława Potępy. Wymowny tytuł „Pamiętamy” podkreślał wagę grudniowego spotkania z nieobecnym twórcą. Tym bardziej, że miało ono miejsce w drugą rocznicę śmierci wybitnego znawcy dziejów Tarnowa. Obrazy zaprezentowano dzięki życzliwości jego rodziny i przyjaciół. Na ponad dwudziestu płótnach poruszone zostały różnorodne tematy m.in. kwiaty, pejzaże, martwe natury oraz portrety. Dodam tylko, że dla niektórych uczestników muzealnego projektu plastyczna działalność znanego tarnowskiego historyka okazała się niemałym zaskoczeniem.

W związku z wydarzeniem nasunęły mi się na myśl słowa znanego polskiego poety Jonasza Kofty, który w jednej ze swych piosenek zawarł następującą prośbę: „Pamiętajcie o ogrodach, przecież stamtąd przyszliście. W żar epoki użyczą wam chłodu, tylko drzewa, tylko liście…”. Mogę powiedzieć w tym miejscu, że doktor Potępa w pełni zdawał sobie sprawę z tego nastrojowego przekazu. Pielęgnował on przede wszystkim ogrody zbiorowej pamięci naszej małej ojczyzny, pozostawiając po sobie ogromną spuściznę pisaną. Wystarczy wspomnieć tutaj tylko nieliczne z jego książek m.in. „Fiakrem po Tarnowie”, „Przed wojną w Tarnowie”, „Tarnów w dawnych rysunkach i obrazach”, „Złota era Tarnowa”, „Cmentarz Stary w Tarnowie”. Najważniejszy jednak pozostaje regularnie przez niego redagowany „Tarnów. Wielki Przewodnik”, monumentalne wydawnictwo w liczbie dwudziestu tomów.

Dla doktora Potępy podstawowy przedmiot zainteresowania stanowiła historia. Parafrazując poetę zapytam: „Czy tak trudno być historykiem?”. Stanisław Potępa był osobą wyjątkową. Swoją pracą i zachowaniem budził wiele kontrowersji, ale jego dokonania na gruncie odkrywania i opisywania dziejów Tarnowa i ziemi tarnowskiej są bezsprzeczne. Sporządził wiele opracowań, które stanowią podwaliny do dalszych badań nad dziejami naszego miasta i regionu. I choć niektórzy zarzucają mu brak metodologicznych podstaw, to jednak bez zwątpienia są to prace o fundamentalnym znaczeniu. Tym bardziej, że tworzone z pasją i umiłowaniem ojczystej ziemi.

Doktor Potępa dbał także o inne ogrody pamięci. Nie chodzi mi jednak o interpretację poezji, a o kilka słów refleksji nad obrazami niebanalnego i lubianego badacza dziejów naszego miasta i regionu. Wyobrażam sobie, że swoje kwiatki malował w wolnych chwilach, kiedy znużyło go już przeglądanie dat, książek, gazet i dokumentów. Czynił to jakby od niechcenia, rzucając farbę na płótno w kilkunastominutowych odstępach. Siedział na krześle w swoim gabinecie, dumał o sobie tylko wiadomych sprawach i bez specjalnego pomyślunku tworzył barwne kwieciste kompozycje. Choć niektórzy odbierali byłego dyrektora tarnowskiego muzeum jako dość trudną i niedostępną osobę, to jego obrazy emanują wyjątkowym ciepłem i dobrocią.

Wydaje mi się, że barwne florystyczne malunki, wykonywane najczęściej techniką olejną, mogły być dla doktora Potępy pewnego rodzaju uspokojeniem. Niewykluczone, że stanowiły też chwilę wytchnienia wśród zaprzątających go na co dzień spraw. Piszę o tym w formie domysłu, ponieważ nie zdążyłam poznać go osobiście. Zatem nie mam prawa oceniać jego dokonań. Tym bardziej, że sam kiedyś zajmował się krytyką sztuki, regularnie pisując recenzje do lokalnej prasy. Wówczas tarnowscy artyści z niecierpliwością i niepewnością oczekiwali na jego opinię. Wszyscy byli ciekawi: „co Staszek napisze…”. Później już nikt nie podjął się recenzowania wystaw i twórców, tak jak on kiedyś zwykł to czynić.

Niestety los zadrwił z niego okrutnie. Dotknęła go uciążliwa choroba, która bardzo dużo zmieniła w jego życiu. Po wielu latach cierpienia pozostała z nim jedynie rodzina oraz nieliczna grupa dawnych przyjaciół i współpracowników. Szkoda, że tak się stało. Tym bardziej, że inicjował wiele tematów, publikacji i działań, których już nie zdążył zrealizować. Te z kolei bywają niekiedy mylnie kojarzone z innymi osobami. W tym czasie czuł się różnie i nie zawsze chciał się z kimkolwiek porozumieć. Zresztą na wiele rzeczy nie miał już wpływu. Inną sprawą jest to, że obrazy i tarnoviana doktora Potępy mówią same za siebie. Dlatego niewiele trzeba użyć słów, aby domyślić się najważniejszego. Trzeba po prostu spojrzeć na kwiatki doktora Potępy i zobaczyć, jakim człowiekiem był tak naprawdę.

Małgorzata Budzik

Bibliografia

Czasopisma:
1. Kwiatki doktora Potępy, „Przegląd Regionalny” 2012, nr 2 (16), Rok III, Magazyn „Dobre Strony Historii” nr 2(4)/2012, s. 12-13.

Fotografie

1. Stanisław Potępa (fot. ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Tarnowie).